List do samego siebie nr 1
(Fabian)
Manhattan 17.02.1997r
Od zawsze cechowała mnie pyskówka i cięta
riposta – to jedyne czego w sobie nie wyuczyłem, ani też nie nabyłem, po prostu
od zawsze to posiadałem. Niekiedy pragnąłem to zmienić, ale coś czego sobie
sami nie przyswoiliśmy z nas się nie zmyje. Podobnie jak grzechu popełnionego
nie zmyje ani spowiedź, ani zadośćuczynienie. O tym jak znaczący bywa grzech i
jak potrafi zaważyć na naszym przyszłym życiu – wróć… na naszej przyszłości
przekonałem się sam. I to bardzo dotkliwie na własnej skórze.
Chodząc ulicami wokół wielkich wieżowców,
tych tak zwanych drapaczy chmur widziałem oczyma wyobraźni jak tu powstaje nowy
kompleks Światowego Centrum Handlowego. Byłem wdzięczny, choć nie mam pojęcia
komu, że mogę Twin Towers widzieć na własne oczy, w końcu 11 września 2001 roku
zostaną po nich tylko zgliszcza – nie powinienem tego wiedzieć, jednak wiem.
Potrafię wyczuć złe wydarzenie, ale pod warunkiem, że znajduje się dokładnie w
miejscu gdzie nastąpi i pod warunkiem, że mam w pełni uzupełnione zapasy tego
czego potrzebuje, ale bez czego dalej istnieje. Wieża Wolności, która tutaj
stanie też będzie widowiskowa – pomyślałem zaraz po tym, gdy skoncentrowałem
swój umysł na WTC1 i WTC2 zastanawiając się co je zastąpi. Nie uczyniłem tego
na marne, by stracić czas. Ja wiedziałem, że uzyskam odpowiedź na to pytanie.
Godzinę później byłem już w motorówce,
wypłynąłem by zasmakować bitwy o coś więcej niż kawałek podwórka, czy kałuży (w
tłumaczeniu kawałek lądu lub morza). To nie miała być bitwa o pieniądze, bo one
są rzeczą nabytą. To nie miała być też bitwa o wolność bo jej miałem aż za
nadto. Bitwa, którą zamierzałem zacząć nie będzie objawiała się bronią palną,
ani też bronią białą, ale mimo tego przerodzi się w wojnę, która nie obejdzie
całego świata. Właściwie nie dotknie nikogo prócz tych wskazanych, po za
kilkoma wyjątkami. Wojny zawsze zaczynają się o kobietę, tak było zawsze i
będzie po wsze czasy. Najlepszym przykładem tutaj będzie „Jabłko Niezgody” i
wojna Trojańska. Wojna ta posiadała dwóch walecznych, jednego przekupnego, trzy
piękne i pyszne boginie, oraz jedną piękną kobietę. W wojnie, którą rozpocznie
moja bitwa będzie podobnie, choć posłużę się zamiennikami. Zamiast bogiń, będą
demoni i będzie ich trzech, w co sam jeszcze nie mogę uwierzyć. Będzie piękna
kobieta również z ciężkim grzechem na sumieniu, przez co jej ludzką postać
pozostawię wątpliwością. Będą dwie waleczne dziewczyny, jednak obie nie będą
wiedzieć o co toczą boje. Parysa, cóż jego zamiennika nie potrafię jeszcze
dostrzec w tym całym chaosie, jednak zapewne gdzieś tam jest, przecież historia
zawsze zatacza koło i nigdy się nie myli…
Fabian…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz